Hey gringo! Słyszę przechadzając się po brazylijskich uliczkach od grupy młodych ludzi opierających się o murek kamienicy.
Hey gringo! Tym razem trzymając mango i banana w sklepie kasjerka zawołała mnie żebym podszedł do kasy.
Otwierając szybę w samochodzie i wychylając głowę przez okno niczym piesek nie uwierzycie jakie słowa usłyszałem w pierwszej kolejności: Hey gringo! Bardzo mili Ci Brazylijczycy, martwili się, że uderzę głową w jakiś znak.
Te słowa można usłyszeć w Ameryce Południowej praktycznie na każdym kroku. Ale właściwie co takiego znaczy Gringo. Czy mam czuć się obrażony czy może nie zwracać na to uwagi?
W ogóle pochodzenie tego słowa jest dość ciekawe ale o tym za chwile.

Co to znaczy Gringo?
Pierwotnie mianem tym w krajach Ameryki Łacińskiej oraz w Hiszpanii określano cudzoziemca oraz osoby niemówiące po hiszpańsku. Z czasem nabrało ono pogardliwego wydźwięku jako określenie osób pochodzących ze Stanów Zjednoczonych bądź Anglii, by w końcu stać się przymiotnikiem określającym osoby o urodzie charakterystycznej dla krajów północy. Potoczne określenie turysty w Ameryce Południowej.
- “Czemu nazywasz mnie gringo?”- zapytałem jednego chłopaka idącego obok mnie na ulicy w Rio.
- “A czy jesteś brazylijczykiem?” Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem, ale pewnie otworzyłem usta i powiedziałem – nie.
- “To oznacza, że jesteś gringo”
Pochodzenie słowa Gringo
Jeśli chodzi o pochodzenie tego słowa to jest wiele teorii i większość z nich pochodzi z czasów wojen między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem, więc przenieśmy się na chwilę do tamtych czasów.
-Jest rok 1835 i zaczynają się walki o niepodległość Teksasu należącą do Meksyku, która w końcu przegrywa a uwczesny dyktator Antonio López de Santa Anna, żeby utrzymać władze w Meksyku zgadza się żeby jego wojska się wycofały. Podczas tej wojny wojska amerykańskie nosiły zielone mundury przez co meksykanie wołali do nich łamanym angielskim GREEN GO!(zieloni, odejdźcie).
-Termin gringo mógł powstać też parę lat później kiedy wybuchła kolejna wojna amerykańsko-meksykańska(1845-1847). Wojska amerykańskie odróżniali się za pomocą kolorów i dowódca najlepiej wyszkolonego zielonego batalionu, zagrzewając żołnierzy do walki krzyczał GO GREEN!, GO GREEN!, GO GREEN!. Meksykanie zaczęli z niego szydzić i mówić na niego grin go jako swojego wroga.
-Podczas tej samej wojny wśród amerykańkich żołnierzy bardzo popularna była piosenka „Green grow the Lilacs” (zielone rosną bzy). Śpiewali ją praktycznie wszędzie a dla meksykanów słowa green grow zlewały się w grin go.
Nie wiadomo jednak, które z tych wydarzeń wpłynęły na popularność słowa. Być może wszystkie razem.
Efektem wojny była utrata przez Meksyk połowy swojego terytorium oraz ustalenie granic na kontynencie. Co ciekawe wspomniany wcześniej dyktator Antonio López de Santa Anna nadal sprawował rządy nad Meksykiem, okrutne i bezwzględne. To właśnie przeciw jego rządom występował słynny bohater Zorro.
Gringo może też mieć inne pochodzenie. Słowo to może pochodzić też od griego, hiszpańskiego słowa „grecki”. W języku tym kiedy coś jest niezrozumiałe można powiedzieć hablar en griego- co dosłownie znaczy „to dla mnie po grecku”, czyli „nic nie rozumiem”.
Z pewnością jest możliwe, że wojna meksykańsko-amerykańska przyspieszyła wprowadzenie hiszpańskiego słowa gringo, ale samo to słowo poprzedza konflikt o co najmniej sześćdziesiąt lat i nie ma nic wspólnego ze śpiewającymi żołnierzami amerykańskimi.
W Brazylii można być gringo. Ludzie zainteresują się tobą i będą zadawać wiele pytań. Zadbają o to, żeby twój spędzony w Brazylii czas, był miły i niezapomniany. A gdy będziesz wyglądał na zagubionego, z chęcią się tobą zaopiekują.
Jeśli więc wyglądasz inaczej niż latynos, a tym bardziej gdy jesteś białym człowiekiem o blond włosach tak jak ja, to z pewnością zostaniesz tak nazwany. Ale nie obrażaj się! Po prostu tak nazywają przyjezdnych ludzi. Powiem szczerze, że lubię być gringo i zazwyczaj odpowiadam uśmiechem albo zaczynam rozmowę z lokalsami. Dzięki rozmowom z lokalnymi ludźmi, gdziekolwiek by się było, można poznać lepiej kulturę czy obyczaje panujące w danym kraju, co z pewnością polecam. Czołem gringosy!

Swietny blog! pozdrawiam… świetna przygoda